środa, 3 marca 2010

Mangler (DVD)

Ta płytka podniosła mi trochę ciśnienie gdy w końcu zagościła w moich zbiorach. „Mangler” wisiał na allegro od bardzo dawna, ale kosztował spore pieniądze. Udało mi się go kupić, gdy sprzedawca wystawił go raz po dużo niższej cenie, ale jak już listonosz dostarczył mi płytkę okazało się, że jest to wydanie… koreańskie. W opisie aukcji oczywiście nie było o tym słowa, a skan okładki był z wydania amerykańskiego. Na szczęście na samej okładce nie ma wiele koreańskich znaczków, a najistotniejsze napisy są po angielsku. Znaczki są w opisie na tylnej okładce, ale ta część opakowania nie jest dla mnie istotna (na wydaniach holenderskich też nie ma angielskich opisów), kilka mniejszych znajduje się na grzbiecie (ale sam tytuł dominuje tam w normalnym języku) i kilka na przedzie (w tym zakładam, że jest to też nazwisko Kinga, Englunda i Hopera).


Samo wydanie nie jest złe. Menu (tak jak okładka) jest w większości anglojęzyczne (jest tylko jeden duży napis koreański), są różne formaty dźwięku, ale angielski DD 5.1 jest wśród nich, napisy koreańskie, hiszpańskie, ale też angielskie, obraz 1.85:1. Co ciekawe są też dodatki, a w nich trailer oraz zbiór wyciętych scen. Niestety ten drugi bonus jest bardzo słaby. Ekran mamy podzielony na pół i po jednej stronie widzimy jak było, a po drugiej jak jest w ostateczności. Jest to jedna scena różniąca się kilkusekundowymi drobiazgami (czasem to zwykłe mignięcia).

1 komentarz:

  1. No jak ja utknąłem w miejscu, to Wy się rozpisaliście na maxa, post za postem. Ale fajnie bo same rodzynki, chociaż ten film to masakryczne dno:)

    OdpowiedzUsuń